Konie w Wehrmachcie

Konie i żołnierze Wehrmachtu podczas odpoczynku w stepie na południu Rosji (1942)
Niemiecka piechota podczas kampanii wrześniowej w Polsce (1939)
Rasputica – typowy widok na froncie wschodnim który dla Niemców a zwłaszcza dla ich koni był ogromnym problemem (Rosja, 1942)
Koń w głębokim śniegu ciągnący zaopatrzenie (Białoruś, 1942)
Polowa kuźnia Wehrmachtu (data i miejsce nieznane)
Martwe konie (Białoruś, 1941)

Konie w Wehrmachcie – konie w niemieckim Wehrmachcie były ważną częścią logistyki wojskowej, gdyż w swej masie niemieckie siły zbrojne nie były zmotoryzowane, co miało swoje względy techniczne, taktyczne i ekonomiczne[1].

Z dniem wybuchu II wojny światowej stan liczebny koni, w każdej dywizji piechoty Wehrmachtu wynosił między 4077 a 6033 zwierząt[2].

Historia

W wojnie francusko-pruskiej (1870–1871) oddziały Armii Cesarstwa Niemieckiego wykazały swą szybkość dzięki przewadze swoich koni, zarówno jeśli chodzi o ich liczbę jak i przygotowanie wojskowe. Doświadczenia wyniesione z tego konfliktu wykazały niemieckiemu dowództwu, jak ważną rolę spełniają konie w szybkim transporcie żołnierzy i zaopatrzenia[3].

Zgodnie z postanowieniami traktatu wersalskiego podpisanego w czerwcu 1919 roku, Reichswehra miała 21 pułków piechoty, 7 pułków artylerii i 18 pułków kawalerii, przy czym pułki kawalerii utworzyły trzy dywizje kawalerii. Od października 1934 roku kilka pułków kawalerii trafiło do zmotoryzowanych oddziałów bojowych. Zreorganizowano je w pułki kawalerii (zmotoryzowane), a później w pułki strzelców, pułki pancerne i bataliony motocyklowe. Od lipca 1936 roku z pozostałych pułków kawalerii formowano nowe pułki. Były to nie tylko szwadrony kawalerii, ale także szwadrony rowerowe, pododdziały zmotoryzowane i jednostki rozpoznawcze o znacznie zwiększonej sile ognia. W 1939 roku w każdym okręgu wojskowym (poza okręgiem XVIII w Salzburgu) powstał pułk kawalerii. Ponadto istniała 1 Brygada Kawalerii z 1 i 2 Pułkami Kawalerii która przekształciła się w 1 Dywizję Kawalerii[4].

Poza tradycyjnymi niemieckimi jednostkami kawalerii w maju 1943 powstały konne pułki kozackie (Kosaken-Reiter-Regimenter), które po rozwinięciu utworzyły w 1944 XV Kozacki Korpus Kawalerii SS pod dowodctwem generała lejtnanta Helmutha von Pannwitza[2].

Zastosowanie

Do niemieckich sił zbrojnych wcielano konie które miały więcej niż cztery lata, były wyższe niż 135 centymetrów, nie były całkowicie ślepe oraz kulawe i nie cierpiały na poważne choroby[5]. Konie były używane w kawalerii wojsk lądowych Wehrmachtu i Waffen-SS jako środek transportu dla piechoty i kadry oficerskiej oraz w niektórych przypadkach przez gońców z meldunkami. Wykorzystywano je także jako zwierzęta pociągowe, zwłaszcza w artylerii i wojskach zaopatrzeniowych, ale również przez oddziały rozpoznawcze Wehrmachtu i Waffen-SS[2][4]. Bezinteresownemu poświęceniu koni dedykowany był krótki wiersz, stworzony wówczas w Wehrmachcie:

Karmił się wtedy gnijącą strzechą
I nadal głodował, towarzysz koń,
Ranny, odmrożony, zraniony ogniem
W naszych sercach zostanie, towarzysz koń[5].

Koń czynił piechotę mobilną i umożliwiał zwiad wojskowy, holował ciężką broń i zaopatrzenie. W miarę postępu wojny pole działania tych zwierząt rozszerzyło się; dywizje zmotoryzowane i dywizje pancerne również musiały coraz częściej uciekać się do koni w celu zaopatrzenia i wsparcia. Liczba koni w takich dywizjach w 1942 wynosiła 1500. Nawet dywizje grenadierów ludowych tworzone od połowy 1944 wciąż miały w swoim składzie 1290 koni w porównaniu z 57 pojazdami silnikowymi zgodnie z etatem[2]. Ostatecznie ograniczenia ekonomiczne spowodowały uzależnienie od koni. Niemiecki przemysł nigdy nie zdołał wyprodukować tylu pojazdów, ile byłoby potrzebne do pełnej motoryzacji. Do tego doszedł problem zaopatrzenia w paliwo, który już był problemem dla istniejącej liczby pojazdów[4]. Oczekiwana długość życia konia na wojnie wynosiła około czterech lat, podczas gdy pojazdy mechaniczne ulegały awarii po roku[2][6].

Liczebność i straty

Reichswehra posiadała w 1933 4 tysiące koni, a ich liczba w przedwojennym Wehrmachcie wzrosła do 170 tysięcy. Na początku inwazji na Polskę liczba koni w wyniku dodatkowych konfiskat wynosiła 573 tysiące. Dwa lata później na wojnę ze Związkiem Radzieckim dostarczono 750 tysięcy koni, nie tylko z remontów, ale też zdobycznych z państw okupowanych. W czasie II wojny światowej Wehrmacht wykorzystał łącznie 2,8 miliona koni[4].

Straty były duże bo zginęło 60–63% koni Wehrmachtu[6]. Wiele zimnokrwistych koni niemieckich padło już pierwszej zimy podczas kampanii wschodniej i ich uzupełnienia wymagały dużych rekwirowań między innymi w Polsce. Szczególnie cenione były osobniki z domieszką krwi koni prymitywnych, np. konik polski, zwane (Panjepferd), które okazały się najlepszym środkiem transportu na froncie wschodnim. Były odporne, silne i żywiły się tym, co znalazły w okolicy. Zdarzało się, że jadły słomę z dachów chłopskich chat[2]. W pozbawionej maszyn kieleckiej fabryce SHL i w pobliskich zakładach drzewnych "Henryków" w marcu 1942 uruchomiono produkcjaę wozów konnych typu Pleskau (Psków) w wersji jedno- i dwu-konnej z produkcją dzienną ok. 100 sztuk[7]. Według wykazu Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych (OKH) straty w niemieckich armiach polowych (w tym w dywizjach polowych Luftwaffe) za okres od 22 czerwca 1941 do 31 grudnia 1944 roku wyniosły około 30 tysięcy koni miesięcznie, ponad 90% z nich na froncie wschodnim[4], gdzie doszło do jednego z największych ubojów koni w dziejach ludzkości podczas radzieckiej operacji krymskiej. W momencie gdy Armia Czerwona zbliżała się do Krymu dowództwo niemieckiej 17 Armii nakazało zlikwidować 30 tysięcy koni, by te nie wpadły w ręce Sowietów. W pierwszym tygodniu maja 1944 roku do zatoki Siewiernaja przybyła kompania weterynaryjna 17 Armii. Każdy żołnierz miał własnoręcznie zastrzelić swojego konia, ale niewielu się na to zdecydowało, dlatego masakry dokonano w ten sposób że jeden żołnierz trzymał zwierzę za munsztuk a drugi przykładał karabin do ucha i pociągał za spust, po czym spychano martwego konia ze stromego wybrzeża i zrzucano 100 metrów w dół do zatoki. Gdy zaczynało brakować już czasu, Niemcy za pomocą karabinów maszynowych spędzili zwierzęta na skraj przepaści i strzelali dotąd, aż na górze nie pozostał ani jeden koń[8]. Podczas bitwy stalingradzkiej oblężeni Niemcy z powodu braków w zaopatrzeniu, masowo zabijali konie „przerabiając” je na koninę[5].

Łączne straty Wehrmachtu od 22 czerwca 1941 wyniosły 1 558 508 koni. Ponadto co miesiąc na zwolnieniu chorobowym przebywało od 40 do 80 tysięcy koni[4], które zapadały między innymi na choroby serca, świerzb, babeszjozę, schorzenia morzyskowe i zołzy[5]. Odpowiednio duża do takiej ilości zwierząt musiała być liczba lekarzy weterynarii i kowali, których w sumie wcielono do Wehrmachtu ponad 120 tysięcy; spośród wszystkich powołanych do armii weterynarzy do Niemiec powrócił co szósty[5].

Jak wynika z dokumentów w niemieckich archiwach, wszystkie rodzaje broni, łącznie z Luftwaffe i Kriegsmarine w dużej mierze polegały na zwierzętach pociągowych. Natomiast na froncie wschodnim dywizje piechoty, oraz piechoty zmotoryzowanej swoją mobilność zawdzięczały koniom w większej mierze niż pojazdom mechanicznym, które w ekstremalnych przypadkach stawały się wręcz balastem i były porzucane lub niszczone. Koń stał się również dla wielu żołnierzy ostatnią deską ratunku od śmierci głodowej, kiedy zamknięci w kotle zmuszeni byli do zjedzenia tych zwierząt[2].

II wojna światowa była konfliktem z najliczniejszym udziałem koni w dziejach ludzkości. Była to również wojna, w której po raz ostatni wykorzystano te zwierzęta na taką skalę. Wbrew obiegowym opiniom czasów dzisiejszych, również III Rzesza nie była tu wyjątkiem i w znacznym stopniu opierała swoje działania militarne na koniu. Wraz z trwaniem wojny zależność ta wręcz się pogłębiała[2].

Przypisy

  1. Pferde im Krieg: Sie waren die wichtigsten Helfer der Wehrmacht. Die Welt. [dostęp 2022-09-10]. (niem.).
  2. a b c d e f g h Konie III Rzeszy - Czyli zmotoryzowana armia w siodle. okruchyhistorii.blogspot.com. [dostęp 2024-09-11]. (pol.).
  3. Norbert Finzsch: Identity and intolerance: nationalism, racism and xenophobia in Germany and the United States. Cambridge: Cambridge University Press, 2002. ISBN 0-521-52599-3.
  4. a b c d e f Pferde im Einsatz bei Wehrmacht und Waffen-SS. Das Bundesarchiv. [dostęp 2022-09-10]. (niem.).
  5. a b c d e Jan Mohnhaupt: Zwierzęta w Trzeciej Rzeszy. Poznań: Wydawnictwo Poznańskie, 2022, s. 166-195. ISBN 978-83-67324-09-0.
  6. a b Kerstin Ullrich: Das deutsche Heeresveterinärwesen im Zweiten Weltkrieg. [dostęp 2022-09-10]. (niem.).
  7. Konne tabory Wehrmachtu (na podstawie książki Konrada Otwinoskiego „”Huta „Ludwików” w Kielcach 1919-1945”. www.trucks-machines.pl. [dostęp 2024-09-11]. (pol.).
  8. Janusz Piekałkiewicz: Wojna kawalerii 1939-1945. Janki: Agencja Wydawnicza Morex, Jerzy Mostowski, 2003. ISBN 83-7250-074-6.